wtorek, 15 września 2015

Trudne powroty

 Gdy człek się tuła po świecie, i nie ma go przez parę tygodni w Ostoi, powroty są trudne. Szczególnie w roku takim jak ten, gdzie susza nadzwyczajna lub wiatry drzewa łamiące. Na szczęście liczyć można na najlepszą sąsiedzką pomoc, dzięki czemu zbiorów nieco jest. Szczególnie dobrze przetrwały uprawy w moich specjalnych donicach oraz pomidory w kostkach słomy. Najgorzej jest w mini sadzie, gdzie jednak susza spustoszenia poczyniła.


Jak co roku o tej porze, uaktywniły się bobry i z zapałem zaczęły dbać o zasobność naszej drewutni. Tną głównie osikę i brzozę, co w ludowych przepowiedniach lekką, krótką i przyjemną oznacza zimę. Podobne wróżby niesie sposób, w jaki kwitnie wrzos. Wróżby te spisaliśmy na karteczce, powiesiliśmy na tablicy, i zweryfikujemy po zimie. Zobaczymy, czy się sprawdzą. Póki co, w trudzie i znoju zwozimy z odległych zakątków Ostoi to, co bobry nam przygotowały, a nie marnuje się nic, nawet najcieńsze gałązki znajdują zastosowanie, stając się pożądaną zrębką.

W przyrodzie też trud, znój i czasem nawet dramat, o czym świadczą szczątki koziołka sarny z rozerwanym gardłem. Większe jednak prawdopodobieństwo, że dopadł go bezpański pies, niż że mamy rysia za płotem. Tropów innych niż ten corpus delicti niestety brak, można się więc jedynie domyślać, co tu się wydarzyło.A skoro tak, pora się wziąć za to wszystko, co czekało na nasz powrót, a że tego mnóstwo jest, łatwo nie będzie .. Zapowiadają się niezwykle pracowite dni, do pierwszych mrozów.