Parszywa Dwunastka, czyli zestaw 12 grządek wybudowanych wczesną wiosną 2019 z nadstawek paletowych był jednym z częściej wspominanych elementów Ostoi. Nic dziwnego, wszak grządki te sprawdziły się rewelacyjnie, dając w każdym sezonie setki kilogramów niezwykle zróżnicowanych plonów. Powierzchnia uprawy wynosząca zaledwie 12 metrów kwadratowych, plus ścieżki, była jednym z najbardziej wydajnych systemów, który wydajnością "z jednostki powierzchni" pokonać mogły jedynie uprawy w pojemnikach. Stosowany przez lata na grządkach Parszywej Dwunastki system "Grządki Stopy Kwadratowej", autorstwa Mela Bartholomew, polegający na uprawie każdego z warzyw w kwadracie 30 x 30 cm. pozwalał zmieścić na tych grządkach tak jakby 144 osobne uprawy, tworzące bujną, barwną i wydajną polikulturę.
Grządki tego typu jednakże, mają swoje potrzeby i wymagania, a także nieco wad. Nie bez znaczenia jest też ich lokalizacja, począwszy od typu gleby na jakiej stoją, poprzez nasłonecznienie, wilgotność, po otoczenie - na przykład obecność i bliskość drzew. Patrząc na nie pod kątem projektowania permakulturowego, można zaprojektować je tak, że będą idealne, "niezniszczalne", będą służyć i plonować długie lata, ale... nie zawsze to jest możliwe. I wtedy stajemy przed dylematem - nie robić takich grządek? Robić je, ze świadomością ich niedoskonałości? A może wszystko pod ich kątem przygotować tak, aby było blisko ideału? Na te trudne pytania każdy musi sobie odpowiadać sam, gdy projektuje i zakłada swój ogród, bo każda z tych opcji ma swe wady i zalety.
Grządki Parszywej Dwunastki nie były pierwszymi grządkami tego typu, jakie założyłem i wiele lat wcześniej pisałem już o takich grządkach. Gdy zakładałem pierwsze, zapłaciłem za nadstawki paletowe 12 złotych za sztukę, a dziś, ich ceny są astronomiczne. Mądry Polak po szkodzie, trzeba było tego nie opisywać, i nie propagować ;) Żartuję oczywiście, ale prawda jest taka, że nadstawki paletowe z czasem ulegają degradacji i trzeba je wymieniać. Obecne ceny czynią to absurdalnym. Ponadto, z wielkim zdziwieniem musiałem przyjąć do wiadomości fakt, że z każdym rokiem nie robię się coraz młodszy i że sił nie mam już tyle co w latach, gdy zakładałem pierwsze grządki Ostoi. Co ważne, w tamtych czasach, byłem w stanie poświęcić Ostoi minimum 2-3 dni w tygodniu, a przy spiętrzeniu prac zostać nawet na tydzień, podczas gdy w ostatnich latach jestem szczęśliwy, jeśli spędzę tu (no dobra, nie siedzę, pracuję) osiem godzin tygodniowo. A niestety - grządki podwyższone z nadstawek paletowych wymagają opieki, na którą czasowo mnie obecnie nie stać. Opieki wymaga też otoczenie grządek - ścieżki przez dwa lata nieodświeżane zamieniają się w dżunglę, a w podłoże grządek wdzierają się silnie korzenie okolicznych drzew, które bardzo porosły.
Wszystko to, i szereg innych czynników, których nie mam możliwości tu opisać sprawiło, że postanowiłem pożegnać Parszywą Dwunastkę. Zdecydowałem się dokonać poważnej rewolucji i odsunąć ten ogródek od najbliższych drzew i krzewów o dodatkowy metr, co ma pozwolić mi ograniczyć wnikanie korzeni do grządek. Postanowiłem, że usunę całą nawierzchnię ścieżek do gołego, rodzimego piachu, jaki zastałem przybywając po raz pierwszy do Ostoi. Podjąłem decyzję, że spróbuję zrobić grządki takie, aby był cień szansy, że posłużą mi do końca moich orodniczych dni w tym miejscu, a jeśli nie, to przynajmniej wymiana obrzeży będzie lżejszą i mniej częstą pracą niż w przypadku nadstawek paletowych. Wymyśliłem, że wykorzystam luźno ułożoną cegłę rozbiórkową jako mikro fundament, na którym ustawię metalowe grządki z blachy falistej, kupione "z odrzutów" jako wybrakowane.
No coz, moj "permakulturowy" ogrodek pokazal mi już w zeszłym roku "kto tu rzadzi"! Mialam mniej siły i mniej czasu, posadzilam mniej warzyw, nie pielęgnowałam ich odpowiednio, toteż plony były byle jakie.
OdpowiedzUsuńW tym roku wsadziłam pod pod dachem tylko 5 krzaków pomidorów, sadzonki kupilam, wybrałam ciekawe odmiany, no i tylko te pomidory były uprzejme pięknie owocować. Inne w pojemnikach, donicach na wolnej przestrzeni były chore :(
Najstarsze wysokie grzadki zaczely murszec, musze dwie z nich zlikwidować... tylko gdzie z tą ziemią? Ogrodek ma określoną powierzchnię, i praktycznie te 800 litrow ziemi sprawi mi już kłopot.
Nowych wysokich grzadek nie chce już zakładać.
Starzejemy się, a chęci jeszcze jak u młodych i sprawnych :)))
Trzymam kciuki za Twoje plany :)