Na krokusach błyskawicznie pojawiły się moje pszczoły, pewnie zresztą nie tylko moje. O ile pszczele pożytki okoliczna ludność z lubością wycina, o tyle uli stawia coraz więcej. Zaiste, niezbadane są drogi którymi myśl ludzka błądzi. Tak czy inaczej, moje krokusy, poza nielicznymi niedobitkami wierzb, oraz leśną leszczyną to chyba z grubsza wszystko. z czego pszczoły mogły skorzystać w początku marca. Cieszę się, że posadziłem dla nich te krokusy, zanim nawet pomyślałem, że będę pszczoły miał ...
Kilka dni później, w marcu jak w garncu, przyszedł mrozek. Nie taki znowu wielki, ale około minus osiem jednakże było, i to bez śniegu. O ósmej rano było jeszcze minus pięć stopni, a szron pokrywał wszelkie uprawy. Padła znaczna część krokusów, ale czosnki rosnące w krwawnikowej okrywie "tylko się oblizywały". Dwie godziny później "stopniały lody" i temperatura była ewidentnie dodatnia. I taka huśtawka trwała dosyć długo, dlatego też uprawy z siewów jesiennych oraz nowe zasiewy cały czas pozostawały pod osłonami z agrowłókniny, bez nich bowiem, oraz bez śniegu, mogłoby być z nimi kiepsko.
Kilka dni później, w marcu jak w garncu, przyszedł mrozek. Nie taki znowu wielki, ale około minus osiem jednakże było, i to bez śniegu. O ósmej rano było jeszcze minus pięć stopni, a szron pokrywał wszelkie uprawy. Padła znaczna część krokusów, ale czosnki rosnące w krwawnikowej okrywie "tylko się oblizywały". Dwie godziny później "stopniały lody" i temperatura była ewidentnie dodatnia. I taka huśtawka trwała dosyć długo, dlatego też uprawy z siewów jesiennych oraz nowe zasiewy cały czas pozostawały pod osłonami z agrowłókniny, bez nich bowiem, oraz bez śniegu, mogłoby być z nimi kiepsko.
W marcu nastał czas intensywnych siewów, oczywiście nie tak intensywnych jak spodziewane w kwietniu i w maju, ale pracy i tak zaczęło być sporo. W tym roku z ciekawostek już wysianych mogę wymienić bób, który ma "wszystkie kolory tęczy". Bób ten dotarł do mnie aż z koła polarnego w Szwecji, gdzie znajoma prowadzi ogród w dosyć spartańskich warunkach. Ciekaw jestem bardzo, jak ten bób zniesie nasze rekordowe marcowe temperatury. Ośmielony pogodą wysiałem też rzodkiewkę, posadziłem dymkę oraz wsiałem w nią pasternak, a całość przykryłem tekturą, aby zachować w glebie wilgoć i po to, aby ziemia się pod tekturą szybciej nagrzewała. W efekcie, gdy znowu się ociepliło, dymka wystrzeliła do góry i karton trzeba było zdjąć. Okryłem więc grządkę agrowłókniną i teraz czekam, kiedy ukaże się pasternak.
Wraz z kolejną falą ciepła wystrzeliły późniejsze krokusy i na podwórku znowu zaroiło się od pszczół.
Po raz pierwszy w tym roku postanowiłem podzielić się z szeroką publicznością moim kalendarzem siewów, który w różnych formach, głównie w Excelu, prowadzę od lat. Kalendarz oparty jest "na wszystkim", czyli łączy w sobie informacje z kalendarzy biodynamicznych, księżycowych, ogrodniczych, oraz lata moich, oraz cudzych, obserwacji i notatek. W zamyśle, kalendarz ten nie jest czymś stałym, ale podlega ciągłej modyfikacji w wyniku "patrzenia za okno" - obserwacji pogody, w realu, oraz prognoz w internecie. Daje jednakże pewne wytyczne, przydatne dla tych, którzy dopiero zaczynają ogrodniczyć, i właśnie dla nich postanowiłem go opublikować. W tym roku jest to osiem kolejnych plansz tygodniowych, a w przyszłym, kto wie? Może wreszcie uda się wydać jakiś permisiowy kalendarz? Póki co, reakcje na tą publikację są umiarkowanie pozytywne, dla mnie jednak kalendarz ten jest i tak przydatny, gdyż sam z niego też oczywiście korzystam. Zamiast zaglądać do Excela, rzucam okiem na taką grafikę i od razu wiem, czym danego dnia ewentualnie mogę się zająć. Kalendarz podaje bowiem wiele potencjalnych terminów siewu każdego z warzyw i wcale nie nakazuje siać wtedy to a wtedy, a raczej pozwala wybierać z szerokiej gamy dostępnych terminów, co bardzo mi odpowiada.
Ponieważ ostatni dzień marca zbiega się w tym roku z Wielkanocą, wszystkim Czytelniczkom i Czytelnikom tego bloga, jak również sympatykom permakultury życzę w imieniu swoim, oraz wszystkiego, co żyje w Ostoi, Wesołych Świąt.
Dziękujemy, Wesołych Świąt! Dużo dobrego dla autora i Jego Ostoi.
OdpowiedzUsuń